Wielu kierowców marzy o tym, aby ich kabina, miejsce pracy i wypoczynku, choć trochę przypominała ciepły i przytulny dom pozostawiony setki kilometrów od parkingu, na którym przyszło spędzić kolejną noc. Od wczesnej jesieni do późnej wiosny kierowcy i przewoźnicy walczą z zimnem i wilgocią. w takich warunkach ogrzewanie postojowe staje się ważnym elementem wyposażenia.
Poza niepodważalnym komfortem nocowania i rozpoczynania pracy w ciepłej kabinie, warto zwrócić uwagę na bezpieczeństwo. Dzięki ogrzewaniu postojowemu nie trzeba prowadzić w grubej kurtce, krepującej ruchy, a szyby są przezroczyste, co gwarantuje optymalną widoczność. Ii nie zamarzają ponownie, po ruszeniu z miejsca postoju.
Oferta na polskim rynku jest bogata, można bez większego problemu dopasować rodzaj i parametry ogrzewania do konkretnego pojazdu, jego wielkości, przeznaczenia, sposobu użytkowania. Najbardziej znane marki to: Webasto, Eberspaecher, Truma, Defa. Istnieją firmy doświadczone w sprzedaży, montażu i serwisie tego rodzaju urządzeń, jak na przykład Skylark Polska z Warszawy, która od ponad dwóch lat prowadzi Centrum Webasto w okręgu mazowieckim wspierając technicznie i szkoleniowo autoryzowane serwisy Webasto. Posiada własny magazyn części zamiennych i urządzeń. Jako jedna z kilku firm w Polsce z branży układów mobilnych posiada certyfikat jakości przyznany przez Krajową Izbę Ggospodarczą Chłodnictwa i Klimatyzacji. Niezależne ogrzewanie postojowe dzieli się na dwa rodzaje: powietrzne oraz wodne. Eefektem pracy obu jest ciepłe powietrze wdmuchiwane do kabiny. Najważniejsza różnica między nimi – powietrzne pracuje niezależne od jednostki napędowej, wodne jest włączone w układ chłodzenia silnika i może przy okazji podgrzewać silnik.
Było chłodne, będzie podgrzane
Schemat działania powietrznego ogrzewania postojowego wygląda prosto. Chłodne powietrze zasysane jest z kabiny (w niektórych modelach z zewnątrz), a po ogrzaniu kierowane do wnętrza pojazdu. Ttakie urządzenia zużywają niewiele paliwa, dostarczają ciepło zaraz po ich włączeniu. W większości przypadków nie trzeba zakładać oddzielnego zbiornika.
Pompa ogrzewacza zasysa paliwo z baku pojazdu. Iinstalacje mogą być montowane w kabinie, w przestrzeni ładunkowej, albo pod podwoziem. Agregaty są niewielkie, najmniejsze mają gabaryty zbliżone do 3-litrowego kartonu. Ich masa waha się przeważnie od około trzech do kilkunastu kilogramów.
Za pomocą specjalnego zegara programuje się godzinę włączenia. Poza prostym timerem są modele oferujące na przykład siedmiodniowe zegary z trzema różnymi czasami włączania i wyłączania. Nniektóre posiadają dodatkowe możliwości: zdalne włączanie i wyłączanie z odległości nawet do kilometra, czy tryb przewietrzania przydatny w cieplejsze dni.
Wydajne, powietrzne ogrzewanie jest wręcz niezbędne w samochodach, w których kierowcy czy załoga musi spać, albo przewożących towary wrażliwe na zmiany temperatury. W naszym klimacie przez około 150 dni w roku słupek rtęci spada poniżej 5 stopni Celsjusza. Ponad połowa z tych dni jest mroźna, nie wspominając już o nocach.
Można i na gaz
Zazwyczaj ogrzewanie powietrzne pracuje na oleju napędowym pobieranym ze zbiornika paliwa. Nniemiecka firma Ttruma proponuje natomiast ogrzewania gazowe. Gaz jest brany z butli 5 kg lub 11 kg albo ze zbiornika LPGpg względnie CNGng w samochodzie. Urządzenie Trumatic E odznacza się cichym działaniem. Gaz spala się bezwonnie i czysto, bez żadnego dymienia. Sprawność, jak podaje producent, jest bardzo wysoka, sięga aż 97 procent. Zużycie gazu wynosi przeciętnie 100 gramów na godzinę pracy. Eekstremalnie niskie temperatury nie stwarzają problemu, gdyż ogrzewanie gazowe działa nawet przy minus 35 przy zastosowaniu odpowiedniego gazu.
Gazowy Trumatic E może być montowany w kabinach ciągników siodłowych, przestrzeniach ładunkowych, pojazdach specjalistycznych, maszynach budowlanych, autach dostawczych, samochodach służb miejskich, również na łodziach i jachtach.
Poprzez ciecz
Postojowe ogrzewanie wodne najczęściej jest instalowane w autobusach oraz w mniejszych pojazdach. Aagregat grzewczy jest wpięty między silnik a nagrzewnicę, czyli w obieg cieczy chłodzącej. Ppodgrzewa tę ciecz, a potem tłoczy ciepłe powietrze do wnętrza pojazdu za pomocą fabrycznej nagrzewnicy i układu ogrzewania. Silnik zostaje więc wstępnie podgrzany, lepiej przygotowany do pracy. Unika się w ten sposób szkodzących każdej maszynerii zimnych startów. Na początku podróży zużywa się mniej i mniej spala, niż gdyby został uruchomiony zupełnie na zimno. Niższy jest poziom emisji spalin.
Defa na prąd
Liderem wśród producentów systemów ogrzewań zależnych, tzn. wymagających dostępu do sieci 230V jest firma Defa. Specyfika produktu sprawia, że rzadko jest on wykorzystywany przez przewoźników międzynarodowych, których samochody najczęściej każdą kolejną noc, spędzają na innym parkingu. Nabywców systemów ogrzewania Defa Warm-Up można podzielić na dwie grupy. Pierwsza z nich to firmy czy instytucje które muszą mieć pewność uruchomienia pojazdów bez względu na panujące warunki. Są to karetki pogotowia, samochody ciężarowe do ratownictwa, przedsiębiorstwa komunikacyjne, komunalne, itp. Druga grupa to klienci indywidualni którzy mają w miejscu nocnego parkowania pojazdu dostęp do zasilania 230V. Ogromną zaletą ogrzewania Defa, jest to, że grzałka jest dedykowana do danego samochodu i typu silnika. Wyklucza to w sposób naturalny wszelką improwizację podczas montażu. Fachowo przeprowadzona instalacja systemu gwarantuje pełen komfort użytkowania i możliwość niezawodnego rozruchu silnika nawet przy najniższych temperaturach.
Zwraca się szybko
Ceny ogrzewania zależą między innymi od jego mocy. Ww przypadku mniejszych pojazdów moc wynosi kilka kWw, dla ogrzania dużych autobusów potrzeba nawet 30-40 kWw. Można przyjąć, że ogrzewanie kosztuje od 1 tys (silnikowe grzałki 230V z instalacją) do ponad 10 tys. zł. Zzazwyczaj montaż standardowego systemu powietrznego typu Wwebasto do kabin czy wodnego do samochodów osobowych i dostawczych to wydatek 4-5 tys. zł.
Zwrot inwestycji trwa kilka miesięcy, czyli jeden, zimowy sezon. Fachowcy ze Skylark Polska wyliczyli, że na samym oleju napędowym, w przypadku dużej ciężarówki, można zaoszczędzić rocznie około 10 tys. zł. Taki jest według nich efekt stosowania ogrzewania postojowego przez 750 godzin zamiast pracy silnika na wolnych obrotach dla podtrzymania działanie fabrycznego ogrzewania.