Universal Transport - urządzenie dźwigowe przeprowadza się!

   Albo jak ścinamy nawet drzewa i burzymy mury.
 
   Gdy nasz zakład w Bad Nenndorf otrzymał w połowie października zlecenie na przetransportowanie zdemontowanego urządzenia dźwigowego z Polski do Bremy, szybko stało się  jasne, że trzeba jak najszybciej podjąć wszelkie niezbędne działania. Bo naszym kolego zostało tylko 6 tygodni na przygotowanie i realizację projektu.

   Dlatego natychmiast przystąpiono do planowania trasy. Trzeba było znaleźć odpowiednią trasę z miejsc załadunku, tzn. z Konina i Zgorzelca, do Bremy. Należało przy tym zwrócić szczególną uwagę na to, by trasa ta uwzględniała różne wymiary transportowanych elementów. Bo w tym projekcie chodziło o łącznie 19 pojazdów, które miały przewieźć najprzeróżniejsze elementy urządzenia dźwigowego.

   Z pomocą polskiej filii w Poznaniu można było przystąpić do wyboru pojazdów. Równocześnie przeprowadzono niezbędne działania związane z kierowaniem ruchem, które wynikały z przeprowadzonego badania trasy. Ponieważ przewiezienie do Bremy  ładunków o łącznych wymiarach do 49,50 m x 6,60 m x 4,45 m i łącznej masie 122 ton wymagało dokonania pewnych zmian na trasie. I tak najpierw zleciliśmy ścięcie kilku drzew a nawet zburzyć jeden mur po to, by cały projekt nie został udaremniony z powodu jednego wąskiego zakrętu. Ponadto nasi koledzy przeprowadzili rozmowy z właściwymi kierownikami budów, przez które musieliśmy przejeżdżać w drodze do Bremy. W tym przypadku uzgodniliśmy, że poszczególne budowy będą wstrzymywane  na czas realizacji naszego projektu.

   Pod koniec października przygotowania były zakończone i projekt mógł wystartować. Pierwsze pojazdy wyruszyły w drogę z Konina i Zgorzelca do Bremy, przy czym każdy z nich był eskortowany przez jeden pojazd BF3 i dwa samochody policyjne. Oprócz niektórych wąskich ulic również pogoda sprawiała nam problemy. I tak gęsta mgła spowodowała, że niektóre z naszych samochodów ciężarowych były 9 nocy w drodze, by pokonać wymagane 800 kilometrów.

   Po 6 tygodniach i kilku nie w pełni przespanych nocach w końcu się udało. 19-y, ostatni pojazd został rozładowany bez problemów w Bremie.  Tam czekał już statek, który miał przewieźć urządzenie dźwigowe na Daleki Wschód.