Październik 2012 – Universal Transport wychodzi poza ramy!
Albo jak tym razem podnosimy towar na wyższy poziom.

   W październiku nasze biuro sprzedaży z Hanoweru znowu otrzymało spektakularne zlecenie. Tym razem chodziło o transport łącznie trzech wielkich ram stalowych, które wymiarami przypominały raczej kort tenisowy niż zwykły ładunek. Transport ładunku o ciężarze własnym 58 ton i wymiarach 22,7 x 6,0 x 1,4 m miał być o wiele bardziej imponujący i poważny jak też intensywniejszy niż wiele wcześniejszych przewozów.
 
   Po otrzymaniu zlecenia w sierpniu trzeba było na wstępie załatwić i zaplanować wiele spraw, między innymi oczywiście rozpoznanie trasy. W związku z brakiem korzystnego dostępu do dróg wodnych cały transport należało przeprowadzić samochodami ciężarowymi. Z pomocą naszym kolegom z Dolnej Saksonii przyszedł nasz zakład z Poznania. Ponieważ transport zaczynał się w Zgorzelcu (polskiej części miasta Görlitz), można było liczyć na dobrą znajomość trasy naszych kolegów z sąsiedniego kraju i posłużyć się również ich pojazdem specjalnym.

   Po sprawdzeniu również niemieckiej części trasy do Lipska, który był miejscem docelowym całego transportu, można było zacząć procedurę uzyskania pozwoleń. Co prawda w ramach rozpoznania trasy natrafiono na kilka wąskich gardeł i przeszkód, ale generalnie transport drogowy okazał się możliwy.  W tym celu jednak trzeba było skonstruować specjalną podbudowę specjalnie dla tego ładunku, która umożliwiłaby łatwy transport ponad poziomem barier, np. balustrad drogowych.
 
   W połowie października pierwszy z trzech transportów był gotowy. Na naszą 8-osiową naczepę niskopodwoziową załadowano najpierw podbudowę a potem ramę stalową. O godzinie 22 ładunek o łącznej długości ponad 30 m, szerokości 6 m i ciężarze całkowitym 98 ton wyruszył w 250-kilometrową drogę do Lipska. Przez cały czas towarzyszyły mu: 2 pojazdy BF3 oraz policja, która zgodnie z warunkami pozwolenia cały czas musiała nas konwojować.
 
   Dzięki podwyższeniu całego ładunku mieliśmy szansę uniknąć wielu przeszkód, mimo to w czasie drogi cały czas trzeba powstawały jakieś drobne problemy. Po dwóch nocach, podczas których trzeba było demontować wiele  tablic i obracać wiele świateł drogowych, nasz pojazd w końcu dotarł do Lipska. Zakończenie rozładunku nie oznaczało jednak zakończenia przedsięwzięcia. Przecież do przewiezienia pozostawały jeszcze dwie kolejne ramy stalowe. Dlatego pojazd od razu wyruszył w drogę powrotną w kierunku Zgorzelca, by bez problemu przewieźć do Lipska obie ramy.