Ceny na stacjach odporne na kryzys
Rozpoczęty wczoraj w Brukseli szczyt Unii Europejskiej i związane z nim oczekiwania, miały w mijającym tygodniu kluczowe znaczenie dla zachowania cen ropy na światowych giełdach. Tymczasem polscy kierowcy nie mają co liczyć na ewentualne spadki na stacjach - przyszłe tygodnie będą w najlepszym razie okresem łagodnych zwyżek. Wciąż jednak do urealnienia "medialnego" lęku - o benzynie za 6 zł - sporo nam jeszcze brakuje.
Komentarz do sytuacji na rynku ropy i paliw w okresie 5-9 grudnia 2011 r.
Nerwowa atmosfera panująca na rynkach finansowych znalazła swoje odbicie w dużej zmienności notowań surowca, które tydzień kończą na minusie. Z pola widzenia zniknęły chwilowo problemy związane z irańskim programem nuklearnym, ale ten temat może wkrótce powrócić.
Europa walczy o przetrwanie
Tydzień zaczął się od mocnego uderzenia – agencja Standard & Poor’s poinformowała w poniedziałek o umieszczeniu piętnastu państw strefy euro na liście obserwacyjnej i zagroziła obniżką oceny ich wiarygodności, jeśli europejscy politycy nie uzgodnią kompleksowego pomysłu na przeciwdziałanie kryzysowi. Na taki ruch ze strony S&P inwestorzy na rynku naftowym zareagowali nerwowo, sprzedając ropę i sprowadzając cenę baryłki surowca w Londynie w okolice poziomu 109 dol. W kolejnych dniach notowania ropy raz rosły, raz spadały. Sytuacja zmieniała się w zależności od napływających z politycznych gabinetów sygnałów o postępach prac i przybliżaniu lub oddalaniu się perspektywy ogólnoeuropejskiego kompromisu w sprawie pomysłu na walkę z kryzysem.
Wraz ze zbliżającym się początkiem unijnego spotkania na szczycie atmosfera stawała się coraz bardziej napięta, a optymizm inwestorów co do jego rezultatów malał. Wstrząs przyszedł jednak jeszcze zanim polityczne tuzy Europy zjechały do Brukseli. Wywołał go Mario Draghi, szef Europejskiego Banku Centralnego. W trakcie czwartkowego posiedzenia EBC obniżone zostały zgodnie z oczekiwaniami stopy procentowe. Ale w trakcie konferencji po posiedzeniu władz Banku Mario Draghi, wbrew temu czego się spodziewano, nie zadeklarował gotowości do większego zaangażowania EBC w zakup obligacji zagrożonych bankructwem krajów. Podkreślił też, że Europejski Bank Centralny nie może przekazywać bezpośrednio pieniędzy państwom Unii, bo jest to wbrew traktatowym postanowieniom.
Brak decyzji o włączeniu się EBC w walkę z kryzysem został źle odebrany przez inwestorów. Notowania ropy w reakcji na wystąpienie Mario Draghiego spadły w okolice poziomu 107 dol. za baryłkę. Nastrojów nie poprawił też pierwszy dzień szczytu, który pokazał, ze rozbieżności wśród członków Unii Europejskiej są poważne i nie ma klimatu politycznego do tego, aby dokonać oczekiwanych przez Niemcy zmian w traktatach. Do zakończenia spotkania unijnych liderów jest jeszcze jednak sporo czasu i nie jest wykluczone, że uda się wypracować kompromis, który pozwoli przynajmniej na chwilę uspokoić sytuację na rynkach finansowych.
Ostateczne decyzje, które zapadną w Brukseli będą miały istotny wpływ na zachowanie cen ropy w najbliższym czasie. Brak wiarygodnego pomysłu na przeciwdziałanie kryzysowi i związane z tym ryzyko dla globalnej gospodarki, mogą przyczynić się do głębszej korekty cen na rynku ropy.
Podwyżka o 720 złotych
Od początku roku podwyżka cen oleju napędowego sięgnęła 772,3 zł na metrze sześciennym. To ruch z pewnością zatrważający dla obserwatorów rynku. W ujęciu procentowym zmiana jaką widzimy, to dla oleju napędowego - 20 proc., zaś dla benzyny - 12,5 proc. Dla porównania w roku ubiegłym było to w przypadku ON – 14 proc., a Pb95 – 13,1 proc. W roku 2009 z kolei zmiana procentowa wyniosła 13,3 proc. w przypadku benzyny i 16,6 proc. dla benzyny.
Olej napędowy wyprzedził benzynę w cenach hurtowych i detalicznych już przed kilkoma tygodniami, co – jak po wielokroć zapowiadaliśmy – będzie mieć charakter długotrwały. W samym jednak ostatnim tygodniu ceny hurtowe paliw nieco spadły, bowiem z poniedziałkowego poziomu 4218 zł za metr sześcienny benzyny 95, zmniejszyły się one o siedem złotych. Diesel jest natomiast tańszy o niemal czterdzieści złotych niż przed tygodniem. Zapewne zmiana ta nie będzie trwała, a ceny obniżyły się wskutek jednostkowej decyzji koncernów. W przypadku cen detalicznych nie ma jednak co liczyć na odczucie tejże zmiany.
Prognozy dla detalu nie zachwycą kierowców
Jakkolwiek przed tygodniem pisaliśmy, że zmiany „wskazują na możliwość znacznie bardziej łagodnego wzrostu niż w ostatnich tygodniach” – musimy jednak zaznaczyć, że tendencja wzrostowa nie zostanie przełamana. Prognozy zakładane przez nas na przyszły tydzień wynoszą odpowiednio - 5,64-5,77 zł/l benzyny 98 i od 5,40 do 5,51 zł/l benzyny 95. W przypadku oleju napędowego zakładany przez nas poziom średni wyniesie 5,51-5,62 zł/l.
Raz jeszcze w mijającym tygodniu cen średnich nie zmienił autogaz – jego cena wyniosła 2,84 zł/l. Z tego wynikać może zupełnie prawdopodobne ulokowanie się cen tej alternatywy względem benzyny w przedziale między 2,82 a 2,87 zł/l.