Nocna kontrola-celne trafienie
6.000 paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy o szacunkowej wartości ponad 54 tys. złotych - taki był wynik wczorajszej (19.04.), nocnej kontroli prowadzonej przez łódzkich celników z grupy mobilnej na drogach w okolicach Tomaszowa i Spały.
To kolejny transport papierosów zatrzymany w ostatnich dniach. Poprzedni miał miejsce 15 kwietnia br., kiedy zatrzymano blisko 2.500 paczek nielegalnych papierosów.
Wczoraj, późnym wieczorem łódzcy funkcjonariusze celni patrolowali drogę nr 48 w okolicach Spały i Tomaszowa. Zwrócili uwagę na Volvo z rejestracją z województwa podlaskiego.
Kierowca Volvo na widok jednego z pojazdów Służby Celnej nagle skręcił w boczną drogę. Jego podejrzane zachowanie nie uszło uwadze celników, którzy błyskawicznie podjęli decyzję o kontroli auta.
Podróżujące samochodem małżeństwo (44 i 35 lat), mieszkańcy Chełma, miało poważne powody do obawy przed spotkaniem z funkcjonariuszami. W bagażniku i na tylnej kanapie auta przewozili worki z nielegalnymi papierosami - łącznie 6000 paczek.
Małżeństwu przedstawiono zarzut popełnienia przestępstwa karnego skarbowego, a nielegalny towar trafił do magazynu łódzkiej Izby Celnej.
Wcześniej, transport papierosowej kontrabandy łódzcy funkcjonariusze zatrzymali 15 kwietnia. Tego dnia wieczorem wspólny patrol funkcjonariuszy celnych z grupy mobilnej i łódzkiej Placówki Straży Granicznej, działający w rejonie ul. Brzezińskiej, wytypował do sprawdzenia samochód osobowy marki Suzuki Swift na mazowieckich numerach rejestracyjnych. Jak się okazało, był to celny strzał - cały bagażnik auta wypełniały papierosy bez akcyzy, łącznie 2.439 paczek o rynkowej wartości ponad 22 tys. złotych. 31 - letni kierowca Suzuki wyjaśnił, że nielegalne papierosy kupił na rynku w Białymstoku, by z zyskiem odsprzedać je na łódzkich targowiskach. Zamierzał w ten sposób "zarobić" na komunię dziecka.
Zamiast zysku, nienotowanego dotychczas mieszkańca Łodzi, czeka teraz grzywna i przepadek kontrabandy, bowiem przedstawiono mu zarzut paserstwa akcyzowego.