Pieniędzy z winiet nie będzie, a kierowców nie będzie miał kto sprawdzać
Kłopoty z wprowadzeniem elektronicznego systemu poboru opłat od ciężarówek nie robią wrażenia na ministerstwie infrastruktury. Pierwszego lipca znikną winiety, z których państwo otrzymywało prawie miliard złotych rocznie. Zastąpi je system elektroniczny, tyle, że nie będzie kontrolerów, którzy sprawdzaliby czy kierowcy płacą.
Nie wiadomo, czy resort Cezarego Grabarczyka ma jakiś plan awaryjny. Najwidoczniej urzędnicy uznali, że jeśli w umowie zapisano, że nowy system ruszy to na pewno tak się stanie. Taki szczegół, że nie będzie miał kto kontrolować, czy kierowcy płacą, nie robi na podwładnych ministra Grabarczykla żadnego wrażenia. Marcin Borek z Ernst & Young twierdzi, że przedłużenie obowiązywania winiet powinno byś brane pod uwagę. Nie sądzę, aby ktokolwiek chciał ryzykować funkcjonowanie systemu podwójnego, jako że jest to zabronione w myśl dyrektyw unijnych - dodaje Borek.
Od kilku dni, kiedy sprawa wyszła na jaw nie sposób dodzwonić się do biura prasowego. telefonów nie odbierają też współpracownicy ministra. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM firma budująca nowy system zapewnia, ze będzie gotowy na czas. W związku z tym winiety wraz z prawie miliardem złotych wpływów znikną od 1 lipca.
Przez urzędniczy bubel budżet może stracić kilkaset milionów złotych