Uwaga, trucizna - rozmaite niebezpieczeństwa!

   Funkcjonariusze Służby Celnej działający na wszystkich przejściach granicznych, a także ci pracujący wewnątrz kraju, bywają narażeni na rozmaite niebezpieczeństwa.
 
   W Urzędzie Celnym w Przemyślu do najczęściej odnotowywanych zagrożeń należy znieważanie, zastraszanie czy nawet rękoczyny, które zgłaszane są organom ścigania kilka razy w miesiącu. Poza tymi przypadkami, należy także zwrócić uwagę na ryzyko wynikające z rodzaju towaru, jaki jest zgłaszany do kontroli celnej. Jeżeli do tego dołączyć niefrasobliwość przewoźników, skutki mogą okazać się nieprzewidywalne.

   Tylko dzięki przytomności umysłu funkcjonariusza z Oddziału Celnego Medyka – Żurawica, nie doszło do skażenia chemicznego na bardzo dużą skalę. Celnicy, którzy mieli nałożyć plomby na cysterny z amoniakiem (11 maja br.), poczuli w ich pobliżu charakterystyczny zapach, jaki wydziela ta substancja zmieszana z powietrzem. Ponieważ kolejowe cysterny były zamknięte w miejscu wysyłki, powstało podejrzenie, że są uszkodzone, a ich zawartość wydostaje się na zewnątrz. Wezwana na miejsce jednostka Straży Pożarnej ustaliła, że cysterny kierowane z Ukrainy w głąb Polski, były nieszczelne.

   Wagony zostały dopuszczone do dalszej jazdy po siedmiu godzinach schładzania.

   Amoniak to silnie toksyczny związek chemiczny, którego mieszanina z powietrzem jest wybuchowa. Fatalnie wpływa na organizm ludzki, podrażniając skórę i błony śluzowe. W dużych stężeniach powoduje śmierć nawet w ciągu kilku minut.

   Jeden z celników, który odkrył nieszczelność cystern, został przewieziony do szpitala z objawami niegroźnego na szczęście zatrucia. Strach pomyśleć, jakie skutki przyniosłoby transportowanie uszkodzonych cystern do miejsca przeznaczenia, biorąc pod uwagę dość wysoką temperaturę powietrza.

   Akcja Straży Pożarnej, prowadzona do godz. 22:00, oraz kiepskie samopoczucie kolegi, nie zniechęciły celników i już cztery godziny później wykryli w pustych wagonach 1500 paczek papierosów bez polskich znaków skarbowych akcyzy. Jak wiele razy wcześniej, również w tym przypadku trefny towar umieszczono w podwoziowych skrytkach konstrukcyjnych.

   Obie sprawy, poza miejscem ujawnienia, łączy coś jeszcze. Zwracamy uwagę na fakt, że zarówno amoniak, jak i tytoń, to trucizny - różnica polega tylko na szybkości działania. Pozostaje mieć nadzieję, że zanim jedna lub druga narobią poważnych szkód, na drodze stanie im funkcjonariusz z Urzędu Celnego w Przemyślu.