Wręczali łapówki - stracą kupione prawa jazdy
Kilkadziesiąt osób zamieszanych w kupowanie praw jazdy, ponad 150 przesłuchanych świadków. Prokuratura Apelacyjna w Rzeszowie wystąpiła do sądu z aktem oskarżenia w stosunku do dziesięciu podejrzanych. Sprawą zajęli się funkcjonariusze z Wydziału do walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. A wszystko zaczęło się od informacji, do jakich dotarli dębiccy policjanci.
Funkcjonariusze z Wydziału do walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie zakończyli śledztwo przeciwko osobom, które powoływały się na wpływy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Katowicach oraz jego oddziałach i podejmowały się pośrednictwa w załatwieniu pozytywnego wyniku z egzaminu prawa jazdy w zamian za łapówki. Sytuacja ta dotyczyła pomocy w zdaniu egzaminu teoretycznego i praktycznego. Z pomocy takiej korzystały osoby ubiegające się o prawo jazdy kategorii B, C, C+E, a także osoby, które przystępowały do ponownego egzaminu po upływie okresu zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Postępowanie w tej sprawie zostało wszczęte w listopadzie 2010 roku na podstawie informacji, do jakich dotarli policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą dębickiej komendy. Instruktorzy nauki jazdy z powiatu dębickiego proponowali swoim kursantom pomoc w zdaniu egzaminu na prawo jazdy w zamian za łapówkę w wysokości od 2500 do 3000 złotych. Mechanizm działania instruktorów polegał na tym, że komplet dokumentów, stanowiący podstawę do przystąpienia do egzaminu, był przekazywany pośrednikowi z terenu województwa śląskiego wraz z częścią przyjętych pieniędzy. Były to kwoty od 1500 do 2000 złotych.
Śląski pośrednik, po odliczeniu przysługującej mu "należności", przekazywał dokumenty pracownikowi WORD-u wraz z pozostałą częścią łapówki. Ten następnie ustalał termin egzaminu. Osoba zainteresowana taką formą uzyskania uprawnień musiała osobiście stawić się na egzamin w WORD-dzie w Katowicach lub w Dąbrowie Górniczej. Często pośrednicy zawozili swoich kursantów na egzamin, w grupach 3-4 osobowych i po jego zakończeniu rozwozili do miejsc zamieszkania. W czasie egzaminu teoretycznego egzaminator podpowiadał odpowiedzi lub osobiście korygował błędy. Podczas części praktycznej nie zwracał uwagi na nieprawidłowości i błędy kursanta, pomimo nagrywania przebiegu egzaminu.
Policjanci ustalili również, że niejednokrotnie osoby, które w taki sposób uzyskiwały uprawnienia, nie były poddawane badaniom lekarskim, na podstawie których lekarz wydawał orzeczenia o braku przeciwwskazań do kierowania pojazdami mechanicznymi. I tutaj dokumentacja - za odpowiednią opłatą - była załatwiana przez pośredników.
We wrześniu ubiegłego roku 12 podejrzanych, którzy przyznali się do skorzystania z takiej formy uzyskania prawa jazdy, zostało skazanych przez Sąd Rejonowy w Dębicy.
W czasie prowadzonego śledztwa przesłuchano ponad 150 świadków, z czego 19 skorzystało z uprawnienia wynikającego z par. 3 art. 230a kodeksu karnego i po przyznaniu się do wręczenia łapówki oraz wyjaśnieniu wszelkich okoliczności, nie będą podlegali karze.
W ostatnich dniach Prokuratura Apelacyjna w Rzeszowie wystąpiła z aktem oskarżenia w stosunku do dziesięciu podejrzanych łącznie o kilkadziesiąt czynów z zakresu wręczenia i przyjmowania korzyści majątkowych w zamian za pośrednictwo w załatwieniu praw jazdy, jak i poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Wśród oskarżonych są instruktorzy nauki jazdy z Podkarpacia oraz kilku mieszkańców tego województwa, którzy za łapówki zdobyli prawa jazdy. Prokuratura Apelacyjna w Rzeszowie rozpoczęła procedurę administracyjną zmierzającą do unieważnienia praw jazdy wydanych w wyniku przedstawienia nieprawdziwych dokumentów.
Część materiałów dotyczącą lekarzy oraz części pośredników wyłączono do odrębnych postępowań.
W przypadku pracowników WORD materiał został wyłączony i przekazany do innych prokuratur, które prowadzą postępowania wobec tych samych egzaminatorów.