Grupa kradnąca i demontująca auta rozbita
Małopolscy policjanci rozbili grupę przestępczą, która zajmowała się kradzieżami i demontażem samochodów. Wśród zatrzymanych są zarówno złodzieje jak i paserzy. Funkcjonariusze zlikwidowali dwie „dziuple” samochodowe i odzyskali część skradzionego mienia.
Grupę rozpracowali funkcjonariusze z Wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Zatrzymania poprzedzone były kilkutygodniowymi ustaleniami i analizami, które pozwoliły na wytypowanie jednej z dziupli funkcjonującej na terenie Śląska. Jak się okazało, tam trafiła część skradzionych samochodów i tam zajmowano się ich demontażem. Na miejscu zatrzymane zostały wówczas dwie osoby podejrzewane o paserstwo. Niedługo potem, w pościgu zatrzymani zostali kolejni członkowie grupy, a później – stopniowo do policyjnego aresztu trafiali pozostali. „Odkryta” została także kolejna „dziupla” działająca niedaleko Krakowa. W sumie policjanci zatrzymali 10 osób w wieku od 24 do 50 lat, z których 9 usłyszało już zarzuty (sześć z nich zostało tymczasowo aresztowanych, wobec trzech zastosowano policyjny dozór), dzisiaj przesłuchiwany jest 24 letni mieszkaniec Krakowa, podejrzewany o kradzieże samochodów. Wśród zatrzymanych były osoby karane już wcześniej za podobne czyny – jeden z mężczyzn w ubiegłym roku opuścił zakład karny, w którym odbywał wyrok za przestępstwa przeciwko mieniu (praktycznie tuż po wyjściu z więzienia zajął się ponownie przestępczym procederem).
Jak ustalili policjanci, członkowie tej grupy dopuścili się kilkudziesięciu kradzieży na terenie Małopolski – głównie ich łupem padały mercedesy sprintery, ale także samochody osobowe, dostawcze, a nawet koparki. Sprawcy najpierw robili rozeznanie miejsc, gdzie były parkowane samochody będące w ich zainteresowaniu – wybierali głównie posesje prywatne i osiedlowe ulice, jak również parkingi należące do różnych firm. Obserwowali możliwości dostępu do danego miejsca, a po chwili – jeszcze tego samego dnia - wracali i włamywali się używając specjalistycznego sprzętu elektronicznego do pokonywania zabezpieczeń. Skradzione auta trafiały następnie do warsztatów, gdzie były demontowane. Później paserzy zajmowali się zbytem uzyskanych w ten sposób części.
Policjanci prowadzący sprawę ustalają ile takich kradzieży mogło znaleźć się „na koncie” grupy.