Najszybszy na świecie samochód ciężarowy z napędem hybrydowym 

   Mean Green to unikatowy samochód ciężarowy z napędem hybrydowym, zbudowany przez zespól entuzjastów w Volvo Trucks. Na wiosnę przyszłego roku ekipa zamierza nim pobić światowy rekord prędkości na dystansie jednego kilometra ze startu zatrzymanego. Za kierownicą usiądzie szwedzki mistrz wyścigów samochodów ciężarowych Boije Ovebrink.

Motorem napędowym projektu jest elita ekspertów Volvo od napędów hybrydowych. Wszyscy, bez wyjątku, są prawdziwymi entuzjastami. Zaryzykuję twierdzenie, że Mean Green jest najszybszym na świecie samochodem ciężarowym z napędem hybrydowym – mówi Ovebrink.

   Żeby zrozumieć pewność, z jaką Ovebrink wypowiada te słowa, musimy cofnąć się w czasie, do listopada 2007 r. Ovebrink właśnie pobił własny rekord prędkości na odcinku jednego kilometra ze startu zatrzymanego, ustanowiony w 2001 r. w klasie samochodów ciężarowych z silnikiem o pojemności do 16 l, osiągając średnią prędkość 158,829 km/h swoim czerwonym Volvo NH16, znanym również jako „The Wild Viking” (‘Szalony Wiking’). Po zwycięskiej próbie spotkał się ze Staffanem Juforsem, Prezesem i Dyrektorem Generalnym Volvo Trucks, który zapytał go: „Zamierzasz teraz siedzieć i zbijać bąki, napawając się sławą mistrza świata, czy może masz jakieś nowe pomysły?” Ovebrink odparł: „Chciałbym zbudować najszybszą na świecie hybrydową ciężarówkę.”

Mój pomysł zyskał aprobatę, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem, nad jaką fantastyczną technologią pracuje Volvo – przypomina sobie Ovebrink.

   Ruszyły przygotowania. Tymczasem, niespodziewanie, czeski zespół wyścigowy zakomunikował fakt pobicia rekordu Ovebrinka. Trzeba było przywrócić właściwą kolejność rzeczy, więc jeszcze tej samej wiosny inżynier Volvo Olof Johansson na dobre zabrał się do pracy. Rozpoczął budowę samochodu ciężarowego, który nie tylko pozwoli odzyskać rekord, ale także będzie nadawał się do zamontowania wyścigowego hybrydowego układu napędowego. Samochód nazwano Mean Green (‘Nieustępliwy Obrońca Środowiska’). Jednak zespół postanowił na razie nie instalować napędu hybrydowego.

Budowę pojazdu rozpocząłem od pozyskania dwóch fragmentów ram, przewidzianych do złomowania. Amerykańska kabina VN pochodziła z pojazdu poddanego testom zderzeniowym, ale była nienaruszona – wyjaśnia Johansson.

   Warunkiem koniecznym do bicia nowych rekordów było zredukowanie masy własnej. Na przykład, eksperci z fabryki silników Volvo w Skövde poddali belkę przedniej osi frezowaniu, zmniejszając jej masę ze 100 do 57 kg. Ze skrzyni biegów usunięto przekładnię biegu pierwszego, zyskując kolejne 7 kg. – Porozcinałem osłony wiązek przewodów i usunąłem niepotrzebne okablowanie. Dzięki temu zaoszczędziłem blisko sześć kilogramów – mówi Johansson.

   Również Ovebrink otrzymał polecenie pozbycia się nadmiaru kilogramów. – Musiałem obiecać, że schudnę 20 kilo, i jak na razie jestem w połowie drogi do tego celu – mówi Ovebrink.

   Projektant Jonas Sandström z Volvo spędził wiele godzin z programem inżynierskim (CAD), wypracowując optymalny pod względem aerodynamicznym kształt pojazdu.

Strumienie powietrza muszą odrywać się od karoserii w odpowiedni sposób. Nasz samochód ciężarowy różni się od bolidu Formuły 1 na przykład tym, że jego kształt pozwala mu przecinać powietrze zamiast powodować większy docisk do nawierzchni toru – wyjaśnia Sandström.

   Zaledwie na kilka dni przed próbą odzyskania rekordu Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) ogłosiła, ze nie uznaje wyniku czeskiej ekipy. Nie był to oczywiście powód do odwołania planowanej próby. Teraz celem Ovebrinka i zespołu Volvo było pobicie własnego rekordu z 2007 r. I 9 czerwca 2010 r. dokonali tego. Nowy światowy rekord prędkości na odcinku jednego kilometra ze startu zatrzymanego, jako średnia z dwóch przejazdów, został ustanowiony na poziomie 166,7 km/h. Prędkość maksymalna dochodziła do 260 km/h.

   Po udanej próbie szybkości całą uwagę skupiono z powrotem na zasadniczym celu projektu. – Olof natychmiast przeszedł do ofensywy. Jeszcze tego samego dnia, w którym ustanowiono nowy rekord, wyjął swoją skrzynkę narzędziową i zaczął przekształcać samochód w to, co możemy dzisiaj oglądać: rasową hybrydę.

   Pojazd był już wyposażony w standardowy 16-litrowy silnik Volvo (moc katalogowa 700 KM), wzbogacony m.in. o dwie turbosprężarki Volvo Penta. Tak zmodyfikowana jednostka napędowa rozwijała niesamowite 1900 KM. Zdecydowano się ją pozostawić. Zmieniono natomiast skrzynię biegów, zastępując odchudzoną przekładnię Powertronic zmodyfikowaną wersją zautomatyzowanej skrzyni biegów Volvo I-Shift, zdolną do współdziałania z kluczowym podzespołem hybrydowego Mean Green – silnikiem elektrycznym.

To daje nam dodatkowe 200 koni mechanicznych i 1100 niutonometrów. Rezultatem jest zawrotne przyspieszenie od chwili startu, bez zwłoki czasowej charakterystycznej dla silników wysokoprężnych. Można to porównać do strzelającego korka od szampana, z tym, że wystrzał ten jest niesłyszalny. Przez pierwszych kilka sekund samochód ciężarowy wydaje jedynie cichy świst. Trwa to do chwili, w której silnik wysokoprężny, zasilany odnawialnym, ciekłym żywicznym olejem napędowym zacznie rozwijać swoją potężną mocw tym czasie samochód porusza się już z prędkością 60 km/h, a ja mogę włączyć dziewiąty bieg – wyjaśnia Ovebrink.

   Kiedy Mean Green przystąpi do bicia rekordu prędkości
– W listopadzie przeprowadzimy test na torze Volvo w Hällered, żeby przekonać się, na co stać nasz pojazd. Wczesną wiosną przyszłego roku, gdy tylko zniknie śnieg, pobijemy nasz rekord.

Wyścig na kilometr

   Dystans wynosi 1000 merów, a samochód ciężarowy rusza z miejsca ze startu zatrzymanego. Próbę przeprowadza się najpierw w jednym, a potem w drugim kierunku. Średnia prędkość z obydwu przejazdów jest uznawana za oficjalny rezultat.