Szybko rozwijający się rynek prywatnych odrzutowców
W sytuacji stopniowej poprawy w branży lotniczej po ostatnim globalnym kryzysie gospodarczym eksperci FL Technics Jets zaobserwowali istotne ożywienie na rynku prywatnych odrzutowców. Szacuje się, że do 2030 r. stan liczebny flot prywatnych odrzutowców podwoi się i osiągnie poziom 30,9 tys. sztuk. Największy wzrost jest spodziewany w Rosji i krajach Wspólnoty Niepodległych Państw, gdzie liczba maszyn ma wzrosnąć prawie czterokrotnie - do poziomu 1765 szt.
Według ekspertów FL Technics Jets, w krajach gdzie natężenie ruchu jest relatywnie małe, ale odległości do przebycia są znaczne, możliwości i korzyści oferowane przez małe odrzutowce znacznie przewyższają te, które ma do zaoferowania lotnictwo komercyjne. Ponadto statystyki wyraźnie pokazują, że w Afryce, Ameryce Łacińskiej i Europie Wschodniej istotnie wzrasta popyt na najpopularniejsze modele 50-miejscowych małych odrzutowców. Choć najwięcej samolotów wciąż jest USA, to jednak Chiny są uważane za najszybciej rozwijający się rynek lotniczy na świecie. Pod względem wielkości rynku Europa razem z Rosją i krajami Wspólnoty Niepodległych Państw jest na trzecim miejscu, z prognozowanym wzrostem na poziomie 17 proc. W opinii FL Technics Jets, te trzy regiony w ciągu najbliższych trzech dekad będą zgłaszać największy popyt zarówno na prywatne, jak i komercyjne samoloty.
- Do głównych czynników stymulujących szybko rosnący popyt na prywatne odrzutowce należy zaliczyć czasochłonność i jakość obsługi. Małe odrzutowce oferują nie tylko szybkie i bezpieczne podróżowanie oraz elastyczny rozkład połączeń, ale również pozwalają oszczędzać czas m.in. poprzez możliwość organizowania spotkań biznesowych na pokładzie. Ponadto, małe odrzutowce mogą się pochwalić jednym z najniższych kosztów operacyjnych w przemyśle lotniczym - mówi Darius Saluga, prezes FL Technics Jets.
Saluga podkreśla jednak, że niezależnie od wspomnianego już wzrostu zainteresowania małymi odrzutowcami, aby utrzymać przepływ pasażerów konieczny jest globalny rozwój portów lotniczych. Aby utrzymać wzrost w branży konieczne jest ograniczanie biurokracji na niektórych lotniskach, która powstrzymuje je od zbliżania się do poziomu, jaki jest w Europie i USA.
- W Chinach, pomijając fakt wielkości kraju, jest ponad 150 cywilnych lotnisk. Kraj ten ma kontrolowaną przestrzeń powietrzną, co oznacza, że samoloty mogą się poruszać tylko wyznaczonymi korytarzami, które i tak są w większości zajęte przez lotnictwo komercyjne. W rezultacie małe samoloty często muszą konkurować o najbardziej dogodne „szczeliny czasowe”. O wiele korzystniejsza sytuacja jest w Rosji i krajach Wspólnoty Niepodległych Państw, gdzie nadzór nad przestrzenią powietrzną jest bardziej zliberalizowany, a procedury ruchu lotniczego łatwiejsze - konkluduje D. Saluga.