PŻM redukuje flotę siarkowców

   Polska Żegluga Morska, właściciel i operator największej dotąd w świecie (pod względem łącznej nośności - w przypadku PŻM równej 46 535 ton) floty zbiornikowców do przewozu płynnej siarki pozbywa się części tonażu.

   W kwietniu, za kwotę 3 516 240 USD (według źródeł shipbrokerskich), sprzedano siarkowiec Penelope (przekazany do eksploatacji w marcu 1996 roku przez Gdańską Stocznię "Remontową" SA - po przebudowie na bazie kadłuba masowca ze Stoczni Szczecińskiej). Statek (jedna z trzech siostrzanych jednostek we flocie PŻM) znajduje się obecnie (na początku maja) w drodze do stoczni złomowej w Indiach.

   Na razie, po sprzedaży tylko jednego siarkowca, PŻM pozostanie największym w świecie armatorem statków tego typu wyprzedzając armatora amerykańskiego PCS Phosphate z jednym siarkowcem - Aurora (o nośności 24 668 t) i japońskiego Daiichi Tanker Co Ltd z pięcioma mniejszymi statkami (o łącznej nośności 23 728 t). Rynek, na którym zatrudniane są tego rodzaju, wysoko wyspecjalizowane, statki, w skali globalnych przewozów wszelkich rodzajów ładunków, jest mały i uznawany za niszowy (i przy okazji - hermetyczny, z wysoką barierą wejścia), ale przez długi czas był lukratywny dla Polskiej Żeglugi Morskiej, która od wielu lat zajmowała na nim pozycję światowego lidera. Jednak zmieniające się realia światowego przemysłu petrochemicznego (a przytłaczająca większość płynnej siarki wożonej drogą morską to siarka porafinacyjna - będąca produktem ubocznym z rafinerii naftowych) i struktura handlu siarką sprawiły, że na rynku wystąpiła nadpodaż tonażu. Rynek przewozów płynnej siarki to nie tylko rynek niszowy, ale również wrażliwy na wachania koniunktury oraz na zmieniającą się strukturę przepływu produktów i surowców wewnątrz rynku petrochemicznego. Gros przewozów odbywało się od lat w relacjach między Japonią a portami innych krajów Dalekiego Wschodu i Azji Południowo-Wschodniej. W Japonii wykształciło się też najwięcej armatorów siarkowców (zwykle o wiele mniejszych niż te należące do PŻM i dwóch armatorów amerykańskich). Od wielu lat przynajmniej jeden z siarkowców PŻM pozostawał bez zatrudnienia i stał "na sznurku", co jednak przez dłuższy czas nie wpływało negatywnie na efektywność finansową całej polskiej flotylli siarkowców, gdyż pozostałe zatrudniane były na - jak już wspomniano - lukratywnym, wysoce opłacalnym rynku. W połowie lutego br. siarkowiec Kaliope został uaktywniony i wprowadzony ponownie do eksploatacji po okresie postoju (przez 398 dni) przy nab. Albańskim byłej Stoczni Gdynia. Z Gdyni udał się do Tampy na Florydzie.

   Światowa flota siarkowców do przewozu płynnej siarki (utrzymywanej podczas transportu w wysokiej temperaturze - do ok.140 st. C) jest mała - liczy zaledwie 20 do 25 jednostek i skupiona jest prawie wyłącznie we flotach PŻM oraz armatorów z Ameryki Północnej i Japonii. Co ciekawe największy z siarkowców - Aurora - choć nie należy do PŻM, to pozostaje w zarządzie technicznym i załogowym PŻM. Co więcej - kanadyjsko-amerykańskie konsorcjum PCS Phosphate powierzyło losy Aurory (od strony techniczno-eksploatacyjnej) uznanym na tym rynku fachowcom z PŻM już od jej narodzin, czyli od czasu technicznego, armatorskiego nadzoru nad budową największego w świecie siarkowca.

   Na zdjęciach - Kaliope na "laid-up'ie" przy nabrzeżu Albańskim w Gdyni oraz podczas powrotu z krótkiego rejsu "reaktywacyjnego" (w połowie lutego br.) po długotrwałym postoju "na sznurku".